Przywilej 30 letni dla gburów na Kozłowie 1706 roku czyli umowa dzierżawna na dobrach Kozłowo. Najprawdopodobniej w związku z kłopotami finansowymi, czy to z powodów szwedzkiego potopu czy innych czynników Stanisław Aleksander Konopacki czyni długoterminową dzierżawę pól na Kozłowie na rzecz wymienionych w piśmie gburów.
Stanisław Aleksander na Konopatach Konopacki Kasztelan Chełmiński, Nowski, Plotelski eti. Starosta
Wiadomo czynię każdemu, komu by o tym wiedzieć należało, osobliwie obywatelom majętności mojej dziedzicznej Kozłowa, iż ja chcąc, aby wszystkie wsie moje do klucza Konopackiego należące za jednym chodziły prawem i porządkiem, wieś moją Kozłowo na takie prawa, na jakie Konopat Niemiecki, Drozdowo, Skarszewo ode mnie mają postanawiam i oneż uczciwym Jędrzejowi Kobiałce, Nowakowi Marcinowi, Marcinkowi Jonaszowi, Jerzemu Ferigiewni, Marcinowi Żydowinskiemu, Janowi Rembowiczowi, Michałowi Markiewiczowi, Matyaszowi Harelowi ze wszystkiemi do tej wsi polami, tyle siła się ich przez wymiar pokaże. Budynkami, posiadłami, ogrodami, łąkami i ze wszystkiemi do ról należytościami tak, jako wzwyż są ograniczone granicach, na lat trzydzieści po sobie idących, które się poczynać będą od dnia Świętego Marcina w troku teraźniejszym 1706 a kończyć we roku da Pan Bóg 1736.
Przez które lata, że ja im i sukcesorom ich wszelkich w kontrakcie wyrażonych kondycji, z sukcesorami memi dotrzymam i oni mnie też wszytkich punktów niżej w kontrakcie opisanych dotrzymać będą powinni pod winą z obojej strony tysiąca talerów. A że Gorsfeniku albo raczej wkupnego na te lata nie dają, tedy na miejsce gorsfeniku, od każdej włoki z czynszem rachując, co rok po złotych 25 na każdy dzień Świętego Marcina płacić będą powinni do rak moich albo moich sukcesorów, nad to powinni będą dawać przy oddawaniu czynszu gęś jedną i kur parę od każdej włoki i owsa korzec. Powinni także będą każdego roku od każdej włóki posad do nawozów wożenia dzień jeden, za każdej włoki sieć dzień jeden, grabić dzień jeden, orać dzień do jarzyny, dzień na ugór, dzień na ozimek. Wolno im także będzie inszych ludzi czy to polskich czy to niemieckich, do siebie na swój kontrakt przybrać, jako najlepiej się budować, do czego za pańskimi kwitami wolne drzewo mieć będą. Wolno im po tym będzie budynki swoje z zasiewkami i wszystkiemu przynależytościami, komu inszemu dać, przedać darować, byle takiemu gospodarzowi, z którego by zamek był kontent, dla czego gdy jeden drugiemu miejsca ustępować będzie, opowiedzieć się zamkowi powinni a po przedaniu i pozwoleniu zamkowym, poddany za ordynacją zamkową obracać się ma, niepoddany zaś tam pójdzie gdzie jego będzie wola.
Do przedaży każdy z nich od zamku piwa beczkę wziąć sobie powinien będzie, a do gnojów wożenia i żniwnej roboty raz na rok piwa sobie każdemu od, dwóch, który na więcej zrobić wolno będzie, byle nie na sprzedaż, pod wina na przeświadczonego talerów dziesiąci. Strzeż Boże zaś gwałtownej wody, przez które by się albo tamy znacznie porwały albo mosty poznosiły. Albo drzewa do budynków, tak folwarkowych, jako i młyńskich moich, wożenie było potrzebne do takiej posługi równo z drugimi wsiami należeć będą. Hakbudę także mieć im pozwalam mieć we wsi, w której śledzie, sól, masło, słoniny, sadła, chleb, białty, tabakę i insze sprzedajne rzeczy, krom piwa i gorzałki, które pańskie zawsze być mają, przedawać im wolno będzie, których by zamek do roboty swojej potrzebowali, jako to we żniwa albo do sieczenia traw, najpierwej zamkowi, za należytą zapłatą usługę powinni. Szulmistrza, który by im uczył dzieci, ale nie praktykował, chować im pozwalam. Tace, kolędy i wszytkie powinności kościelne, według dawnych zwyczajów, ciężary także Rzeczypospolitej , według swoich z czasem uchwał ponosić powinni. Na rzece stępnemi siatkami, ale nie na łachach, ryb sobie ułowić wolno. W młynach kozłowskim albo wyrewskim mleć nie gdzie indziej pod przepadkiem zboża i koni powinni. Do opału gałęzi albo drzewa leżącego wziąć sobie wolno, ścinać zaś żadnego nie po winę zamkową i zapłatę według szacunku. Bydła chować, na siłę, kogo konie wolno, od włóki owiec sztuk dwadzieścia. Wilkierz też we wsi dla pożytku, i sołtysów podług zwyczaju wsiów inszych mieć będą, do którego sąd wiejski i winy, do dwóch złotych się wyciągające należeć będą winy, zaś dwa złote przechodzące i kryminały, do zamkowej należeć mają decyzji. Do płotów grodzenia żeby jeden drugiemu szkody nie czynił, rykolcu im co pięć lat dawać z borów moich deklaruję, których jednak bez kwitu zamkowego i wykazania leśnego ścinać nie powinni.
W tym czasie zaś lat trzydziestu powinni sobie porządnie gburskie domostwa z stodołami wybudować, do czego im, jako już wyżej deklarował, drzewa dać obiecuję. A po wyjściu lat trzydziestu oni do pomienionej wsi Kozłowa takim, że prawem albo ich sukcesorowie bliższemi być mają, ani ich sukcesorowie moi rugować, ani obcy ludzie poodłupywać, byle oni to, co kto inszy ofiarować będzie uczynili będą mogli. Co wszystko dotrzymać im moim i sukcesorów moich imieniem obiecuję i oni trzymać pod zakładem wyżej rzeczony tysiąca talerów przyrzekają i jeden za wszytkich a wszyscy za jednego zapisują się.
Który to kontrakt dla lepszej wagi i pewności ręką własną przy herbowanej pieczęci mojej podpisuję w zamku Konopackim.
29 listopada 1706 roku
♣